GAZETA „WYBORCZA” / Anna Szawiel

O PIJANEJ SYPIALNI

Ten teatr gra w barach, parkach oraz na podwórkach!

Teatr na Leżakach – plenerowy cykl Teatru Pijana Sypialnia okazał się hitem tegorocznych wakacji. Tłumy widzów przyciągnął spektakl „Wyjowisko” w Pomoście 511 nad Wisłą, we wtorek grupa zagra w Parku im. Żeromskiego na Żoliborzu. Warszawa wyszła w plener: od rana do wieczora trwa oblężenie nadwiślańskich lokali, ludzie grają w siatkówkę, słuchają koncertów, chodzą na spacery z przewodnikami. Ale prawdziwą furorę robi cykl „Teatr na leżakach”.

Na „Wyjowisko” do Pomostu 511 namówiła mnie koleżanka aktorka, która była na poprzednich spektaklach grupy. – Jest super, bo atmosfera wakacyjna, siedzisz sobie na leżaczku, pijąc wino, i oglądasz. Jest muzyczka na żywo, aktorzy fajnie śpiewają, a do tego wciągają publiczność – zachęcała. Więc stawiam się we wtorek wieczór na Cypel Czerniakowski. Jestem punktualnie i niestety nie ma już wolnych leżaków. Cały plac przed pawilonem lokalu Pomost 511 zajęty, zajęte też schody i dwa piętra pawilonu, dookoła niewielkiej sceny nie ma gdzie stanąć. Rozglądam się, żeby znaleźć w tłumie znajomą. Zakochane pary, rodziny z dziećmi, seniorzy – koleżanki nie udaje mi się znaleźć. W świetle girland z żarówkami i kilku reflektorów zaczyna się spektakl „Wyjowisko” na podstawie komedii m.in. Władysława Ludwika Anczyca i Józefa Chociszewskiego oraz pieśni Stanisława Moniuszki.

„Wodewil warszawski” można było zobaczyć w Parku im. Żeromskiego. Kilkunastu aktorów i kilkuosobowa orkiestra zabrała widzów w podróż do przedwojennej Warszawy, z humorem odnosząc się też do obecnej „warszawki”.

Zespół ludzi, którzy się przyjaźnią

Teatr Pijana Sypialnia powstał dwa lata temu z grupy młodych ludzi skupionych wokół Stanisława Dembskiego, aktora i pedagoga teatralnego. Aktorzy podkreślają, że są stałym zespołem, który nie tylko razem pracuje, ale też razem spędza czas. – Teraz większość aktorów żyje w rozjazdach między jednym projektem a drugim. A my jesteśmy zespołem ludzi, którzy się przyjaźnią – mówi aktor i menedżer zespołu Sławomir Narloch.

Teatr ma w repertuarze trzy spektakle, każdy z muzyką na żywo opracowaną przez kierownika muzycznego Daniela Zielińskiego (m.in. skrzypce, wiolonczela, klarnet, akordeon), z opracowanym układem choreograficznym i kostiumami. – Większość z nas nie pochodzi z Warszawy – mówi Sławomir Narloch – a jednak właśnie warszawskie klimaty najbardziej nas kręcą. Stąd pomysł na „Osmędeuszy” według Mirona Białoszewskiego i „Wodewil Warszawski”. Coś się stało takiego, że zaczynamy być kojarzeni ze starą Warszawą, ludzie mówią o nas ” teatr warszawski” albo „teatr vintage” – dodaje.

Aktorzy wciągają publiczność

Pijana Sypialnia gra wszędzie, tylko nie w teatrze: w parku, na podwórku kamienicy przy Hożej („Wodewil Warszawski”) albo barze mlecznym („Wyjowisko” w Prasowym). Kilka dni temu w cyklu „Teatr na leżakach” zespół wystąpił w Parku im. Stefana Żeromskiego przy klubokawiarni Prochownia Żoliborz ze swoją najnowszą produkcją, „Wodewilem Warszawskim”. Kilkunastu aktorów i kilkuosobowa orkiestra zabiera widzów w podróż do przedwojennej Warszawy z humorem odnosząc się do teraźniejszej „Warszawki”. W myśl motta „być blisko ludzi” aktorzy wciągają publiczność w teatralną grę: była wspólna nauka tańca pod kierownictwem choreografki Izabeli Massalskiej, odbyły się też wybory najlepiej wyjącej Warszawskiej Syrenki. (…)

Źródło: www.warszawa.wyborcza.pl